Dzisiejsze czytania: Pwt 30, 15-20; Ps 1, 1-2. 3. 4 i 6; Łk 9, 22-25
Izraelici doświadczali w swoim życiu wędrowania. Patriarchowie chodzili przez pustynię z jednego miejsca na drugie. Z Babilonu do ziemi Kanaan szedł Abraham, któremu Bóg obiecał nowe życie. Ich synowie: Jakub, Izaak wędrowali do Egiptu i z powrotem, zawsze wracając do ziemi, którą Bóg im wskazał. Ale w czasie tych wędrówek, szczególnie przez pustynię, zadawali sobie pytanie: czym jest życie i jaki jest cel tej ich nieustannej wędrówki.
Dzisiaj autor Księgi Powtórzonego Prawa mówi: Kładę przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście (Pwt 30,15). Ty dokonuj wyboru. Na pustyni tak rzeczywiście jest. Piaski wokoło i człowiek, który jest zdany na siebie samego i na Boga, który go prowadzi. I musi dokonywać radykalnych wyborów. Wiemy, że Abraham stawiał sobie kamienie milowe na drodze, którą przeszedł, bo nie znał przyszłości, ale zawsze mógł oprzeć się na tej drodze, którą przeszedł, bo na tej drodze widział Boga, słyszał Jego głos. Podobnie Izaak, Jakub – oni również znaczyli drogę, którą przeszli.
Wielki Post to czas drogi. Czas dokonywania wyborów. Czas wybierania pomiędzy życiem a śmiercią – bo tak naprawdę to jest ten jeden podstawowy i zasadniczy wybór. Cokolwiek robimy – nasz zawód, nasze zainteresowania, nasza teraźniejszość i przyszłość to jest nieustanne wybieranie pomiędzy życiem i śmiercią, szczęściem i nieszczęściem. Czasem człowiek boi się tych wyborów, żyje tylko po powierzchni, ale zawsze przychodzi taki moment, kiedy musi się opowiedzieć, po której stronie stanie.
Ten Wielki Post jest dla nas taką szansą dokonania odważnego wyboru. Patrzymy na wielkie postacie Starego Przymierza: Abrahama, Izaaka i Jakuba. Staje przed nami Chrystus, który mówi: Jeśli kto chce iść za Mną niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Paradoksalnie wybór śmierci z Chrystusem jest wyborem życia. Starajmy się rozważać te słowa im podążać odważnie za Chrystusem.