Pontyfikaty Jana Pawła II i Benedykta XVI naznaczone są nauczaniem na temat miłości Boga do człowieka. Druga z kolei Encyklika Jana Pawła II zatytułowana Dives in misericordia (1980) traktuje o Bogu bogatym w miłosierdzie. Ukazała się w tryptyku encyklik dotyczących tajemnicy Boga: Redemptor hominis – Odkupiciel człowieka (1979) i Dominum et vivificantem – Pan i Ożywiciel (1986). Miłosierdzie jest dla Jana Pawła II kluczem do poznania Boga i doświadczenia jego obecności w życiu.
Nie przypadkiem papież Benedykt XVI rozpoczął swój pontyfikat od Encykliki Deus caritas est – Bóg jest miłością (2005) mówiącej o tajemnicy Boga objawiającego się przez miłość. Miłosierdzie Boga, które charakteryzuje relację Boga do człowieka jest nie tylko znakiem obecności Boga we współczesnym świecie i w losach ludzi, ale jest również szeroką płaszczyzną porozumienia się człowieka z drugim człowiekiem.
Miłosierdzie może być redukowane do działalności charytatywnej, dobroczynnej, dlatego musimy uświadomić sobie, czym jest miłość miłosierna dla chrześcijanina i jak może ona otwierać nas dziś na Boga i na drugiego człowieka. Wielcy Papieże naszych czasów pomagają nam zrozumieć istotę miłosierdzia chrześcijańskiego.
1. Pojecie miłosierdzie
W Objawieniu Bożym opisanym na kartach Pisma świętego miłosierdzie (łac. caritas, misericordia) jest szczególnym przymiotem Boga. Określa ono relację Boga Stwórcy i Pana wszechświata do człowieka. Oznacza dobroć, łagodność, współczucie, życzliwość, przebaczenie, wierność i gotowość do zapomnienia win. Bóg Jahwe, który objawia swoje imię Mojżeszowi (Jahwe – jestem, który jestem) jednocześnie przedstawia się jako „miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność” (Wj 34,6).
Tajemnicę Boga miłosierdzia w całej pełni objawia Chrystus poprzez Wcielenie i Zmartwychwstanie. Bóg stając się człowiekiem najbardziej zbliża się do sytuacji ludzkiej uczestnicząc we wszystkich jego cierpieniach z wyjątkiem grzechu. Pan Jezus ukazywał prawdę o Bogu, Ojcu miłosierdzia przez przypowieści o miłosiernym Samarytaninie (Łk 10,30-37) i marnotrawnym synu oraz w swoich czynach, kiedy uzdrawiał chorych, leczył poranionych, karmił chlebem głodnych i pocieszał płaczących. Miłosierdzie w nauczaniu Chrystusa jest darmową miłością Boga, który obdarza człowieka niezależnie od jego zasług. Bóg pochyla się szczególnie nad grzesznikiem darując jego grzechy. Pan Jezus domagał się od swoich uczniów, by byli miłosierni jak Ojciec niebieski ( Łk 6,36).
Chrześcijanie wierni nauce swojego Mistrza dzielili się miłością nie tylko między sobą, lecz ogarniali nią wszystkich potrzebujących niezależnie od religii i przekonań. Budzili w ten sposób podziw pogan, którzy pod wpływem ich dobroci przyłączali się do nich (Dz 4,32-37). Dzieje Apostolskie przynoszą wiele wydarzeń, z których wynika, że miłość miłosierna była od samego początku znakiem rozpoznawczym chrześcijanina. Miłosierdzie było dla nich formą miłości, która daje spontanicznie i bez zastrzeżeń.
Tradycja chrześcijańska pierwszych wieków (św. Grzegorz Wielki) za Ewangelią (por. Mt 25,35 nn) wymienia uczynki miłosierdzia dotyczące ciała (spragnionych napoić, nakarmić głodnych, wędrowców przyjąć do domu, odwiedzać chorych) i ducha (błądzących pouczać, grzeszników napominać). Każdy chrześcijanin jest zobowiązany do realizowania miłosierdzia, ponieważ ono jest najpełniejszym sposobem uwielbienia Boga (Mt 9,13).
Zadanie realizowania miłosierdzia podejmowały w szczególny sposób zakony starając się o gościnność, obdarowywanie ubogich jałmużną, udzielanie pomocy chorym i słabym. Najstarsze reguły zakonne – św. Bazylego, św. Augustyna i św. Benedykta – wyznaczały obowiązek spełniania uczynków miłosierdzia wzajemnie wobec siebie i wobec ludzi przybywających do klasztoru. Zakony zakładały więc przytułki dla ubogich i bezdomnych oraz szpitale dla chorych stając się promotorami działalności charytatywnej. W średniowieczu słowo misericordia oznaczało wszelkie dzieła niosące pomoc medyczną. Od XVI wieku powstają zakony, których zadaniem jest opieka nad chorymi: bonifratrzy, siostry szarytki św. Wincentego a Paulo, służebniczki bł. E. Bojanowskiego, albertynki.
Miłosierdzie jak przypomniał Jan Paweł II w encyklice Dives in misericordia (nr 8) jest tym przymiotem, przez który poznajemy Boga i rozumiemy Jego obecność w świecie i w życiu człowieka. Czyniąc miłosierdzie – dzieląc się dobrem, przebaczając sobie nawzajem, okazując współczucie i cierpliwość – człowiek odkrywa również prawdę o sobie samym.
2. Miłosierdzie Boże w nauczaniu Ojca Świętego Jana Pawła II
Prawda o Bożym Miłosierdziu, stanowiąca centralny motyw pontyfikatu Jana Pawła II, pojawiła się jego w nauczaniu już na początku pontyfikatu w Encyklice Dives in misericordia („Bóg bogaty w miłosierdzie” – 1981). Dokument papieski stanowi, obok Encykliki Redemptor hominis („Odkupiciel człowieka” – 1978) i Dominum et vivificantem („Pan i Ożywiciel” – 1983) część wielkiej trylogii dogmatycznej, w której Papież mówi do współczesnego człowieka o Bogu objawiającym się człowiekowi jako Trójca Święta – Ojciec, Syn i Duch Święty. Miłosierdzie jest kluczem do zrozumienia tajemnicy Boga i człowieka. Charakteryzuje ono Boga objawiającego się człowiekowi w Historii Zbawienia. Jest głównym tematem nauczania Chrystusa i zostaje w pełni ukazane w tajemnicy zbawienia, w Jego śmierci i Zmartwychwstaniu. Miłosierdzie jest jednocześnie szczególną szansą dla człowieka, ponieważ przez nie może on doświadczyć bliskości Boga, który jest miłosierny.
Temat Miłosierdzia Bożego pojawił się w nauczaniu Jana Pawła II ponownie w Liście Apostolskim Novo millennio ineunte, opublikowanym na progu Trzeciego Tysiąclecia chrześcijaństwa (6.I.2001), jako „wyobraźnia miłosierdzia”. Papież pisał o wyobraźni miłosierdzia w kontekście jednoczącej się Europy. Zagadnienie to stało się przedmiotem refleksji Synodu Biskupów w październiku 1999 roku, który przygotowywał Wielki Jubileusz Roku 2000. Owocem obrad synodalnych stała się Adhortacja Apostolska Ecclesia in Europa (28.VI.2003). Temat ten wydaje się sugerować kilka wątków myślowych, obejmujących całe nauczanie Ojca świętego, którego zwornikiem jest prawda o Bogu miłosierdzia.
3. Tajemnica miłosierdzia Boga w Objawieniu
W Encyklice Dives in misericordia Papież Jan Paweł II przypomina za Konstytucją duszpasterską Soboru Watykańskiego II, Gaudium et spes, że Jezus Chrystus jest pełnią „objawienia tajemnicy Ojca i Jego miłości” (GS 22). Bóg objawienia jest tajemnicą miłości (1 J 4,16.18), która łączy w jedno Ojca, Syna i Ducha Świętego. Jest Miłością, którą dzieli się z każdym stworzeniem, ponieważ Jego naturą jest obdarowywanie. Objawia się człowiekowi w Historii Zbawienia jako Stwórca i Pan wszelkiego stworzenia, który jest dobrym Ojcem i Dawcą życia (por. Rdz 1-2; por. Kol 1,15-20). W Nim człowiek znajduje swoje dopełnienie.
Podstawowym doświadczeniem miłosierdzia w Historii Izraela, do którego nawiązuje Jan Paweł II (DM 4), jest wydarzenie, które miało miejsce podczas Exodusu narodu wybranego z niewoli egipskiej. Bóg widząc cierpienie swojego ludu ulitował się nad jego niedolą i uwolnił go z rąk prześladowców. W przeżyciu wyjścia zakorzeniona jest ufność Izraelitów w miłosierdzie Boże, które przekracza wszelki grzech i nędzę człowieka. W tym momencie dziejów Bóg, Stwórca człowieka i Pan świata objawił całą prawdę o sobie samym: „Przeszedł Pan przed jego oczyma i wołał: „Jahwe, Jahwe, Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność, zachowujący swą łaskę w tysiączne pokolenia, przebaczający niegodziwość, niewierność, grzech…” (Wj 34, 6-7). W tym wydarzeniu Bóg objawił fundamentalną prawdę, że każdy człowiek, który zawinił przez grzech i odszedł od swego Stwórcy, może znaleźć motyw powrotu i zwrócić się z prośbą o przebaczenie (Lb 14,18; Krn 30,9; Ne 9,17; Ps 86,15; Mdr 15,1; Syr 2,11; Job 2,13). Papież przypomina, że Bóg objawiał swoje miłosierdzie od początku dziejów w słowach i w czynach odsłaniając różne wymiary swojej miłości do człowieka.
Miłosierdzie Boga objawione w Starym Przymierzu, zauważa Papież w Encyklice Dives in misericordia jest paradygmatem miłości Boga do człowieka, obejmującym różne „odcienie miłości”. Jest to miłość ojcowska, wynikająca z faktu dania życia, ponieważ Bóg jest Ojcem Izraela (Iz 63,16), a naród wybrany Jego umiłowanym synem (Wj 4,22). Jest również Oblubieńcem, a Izrael Jego oblubienicą umiłowaną (Oz 2,3). Jego miłość objawia się jako litość i wspaniałomyślne przebaczenie, kiedy Naród Wybrany nie dochowuje wierność (Oz 11,7-9; Jr 31,20; Iz 54,7). Psalmiści nazywają Go Bogiem miłości, łagodności, wierności i miłosierdzia (Ps 103; 145). Doświadczenie miłosierdzia Boga rodzi się w wewnętrznym dialogu człowieka ze swoi Stwórcą i Ojcem.
W Encyklice Dives in misericordia Jan Paweł II, odwołując się do Historii Zbawienia, przypomina o nieustannej obecności Boga wśród ludzi. Miłosierdzie Ojca objawione przez Jezusa Chrystusa jest obecne w Starym Przymierzu, w historii narodu wybranego, który przechował wiarę w jedynego Boga. Bóg Jahwe, Stwórca świata i człowieka daje się poznać Mojżeszowi jako miłosierdzie. Bóg sam uroczyście się przedstawia: „A Pan zstąpił w obłoku, i [Mojżesz] zatrzymał się koło Niego, i wypowiedział imię Jahwe. Przeszedł Pan przed jego oczyma i wołał: Jahwe, Jahwe, Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność, zachowujący swą łaskę w tysiączne pokolenia, przebaczający niegodziwość, niewierność, grzech…” (Wj 34,6-7). W miłosierdziu, jak podkreśla Jan Paweł II (DM 4), ukazują się różne odcienie miłości Boga do człowieka: dobroć, życzliwość, łaskę i wierność (hebr. hesed), czułość i współczucie jakie charakteryzuje matkę (hebr. rahamim), wielkoduszność i życzliwość (hebr. hanan) oraz litość, oszczędzanie przeciwnika i przebaczenie (hebr. hamal). Miłosierdzie, rozumiane jako objawienie miłości Boga na zewnątrz, łączy się nierozerwalnie z dziełem stworzenia wiążąc Boga Stwórcę z człowiekiem, będącym Jego stworzeniem (DM 4). Jak zauważa Ojciec Święty do natury miłości należy to, że nie może ona nienawidzić i pragnąć zła dla tego, kogo obdarzyła pełnią dóbr.
Tajemnicę miłości miłosiernej przechowywał naród wybrany, napominany w swoich dziejach przez proroków i zachęcany do otwarcia swojego serca na Boga miłosierdzia (Iz 54,10; Jer 31,3). Miłosierdzie doświadczane przez Izraelitów było „treścią obcowania z ich Bogiem” (DM 4) szczególnie w tych momentach, gdy brakowało wierności Przymierzu. Z prośbą o miłosierdzie zwraca się do Boga Salomon w modlitwie z okazji poświęcenia Świątyni (1 Krl 8,22-53). Prorok Micheasz prosi o przebaczenie niewierności odwołując się do Miłosierdzia Bożego (Mi 7,18-20), a prorok Izajasz pociesza wygnańców wskazując na miłosierdzie jako gwarancję Jego bliskości i opieki (Iz 51,4-16). U proroków miłosierdzie oznacza szczególną moc miłości, która „jest większa niż grzech i niewierność ludu wybranego” (DM 4). Miłosierdzie obejmuje nie tylko społeczność Narodu Wybranego, ale również poszczególne osoby, które z powodu zła fizycznego lub moralnego doświadczają poczucia winy. Do Boga miłosierdzia zwraca się Dawid po grzechu z Batszebą (2 Sm 11-12). Bóg widząc jego prawdziwy żal i cierpienie z powodu popełnionego zła okazuje miłość i współczucie przebaczając jego grzech. Z tego doświadczenia miłości i współczucia zarówno w wymiarze narodu, jak też poszczególnych osób rodzi się ufność wobec Boga, która pozwala człowiekowi zwracać się do Boga i odkrywać Jego obecność.
Każdy człowiek, zauważa Jan Paweł II w Dives in misericordia, jest zdolny odkryć Boga w przyrodzie i w kosmosie poprzez Jego „niewidzialne przymioty” (Rz 1,20). Pośrednie poznanie nie daje jednak pełnego widzenia Boga. Objawienie miłości w Jezusie Chrystusie prowadzi do Boga „w niezgłębionej tajemnicy Jego istoty” (DM 2; 1Tm 6,16). Pan Jezus ukazuje Boga miłosierdzia w przypowieściach o zaginionej owcy i drachmie (Łk 15,1-10), a szczególnie w przypowieści o synu marnotrawnym (Łk 15,11-32). Przypowieść ta ukazuje najpierw wielkość miłości Ojca, gotowego przebaczyć i na nowo obdarować. Jan Paweł II jeszcze bardziej wydobywa z niej godność syna marnotrawnego, które jaśnieje na nowo dzięki miłosierdziu Ojca. Bóg jawi się jako wierny swojemu ojcostwu: „Miłość taka zdolna jest do pochylenia się nad każdym synem marnotrawnym, nad każdą ludzką nędzą, nade wszystko zaś nad nędzą moralną, nad grzechem” (DM 6). Wielkość miłości Boga wobec grzesznego człowieka odsłania wielkość godności syna, który zawsze jest dzieckiem Boga i ma prawo do jego miłości. W miłosierdziu dostrzega Jan Paweł II „stosunek nierówności” między Bogiem, który obdarowuje i człowiekiem przyjmującym Jego dobroć. Miłosierdzie sprawia jednak, że syn marnotrawny otrzymując na nowo godność synowską nie doświadcza upokorzenia. Na wielką miłość Boga odpowiada postawą nawrócenia, która jest owocem miłosierdzia (DM 6).
Pełnym objawieniem miłosierdzia Bożego jest śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Misterium paschalne ukazuje wielkość miłości Boga do człowieka, który „własnego Syna nie oszczędził” (2 Kor 5,21). Dzięki tajemnicy Krzyża Bóg objawia głębię swej miłości, która jest na początku stworzenia człowieka i dzieła Odkupienia: „Bóg, którego objawił Chrystus, pozostaje nie tylko w stałej łączności ze światem jako Stwórca, ostateczne źródło istnienia. Jest to miłość, która nie tylko stwarza dobro, ale doprowadza do uczestnictwa we własnym życiu Boga: Ojca, Syna i Ducha Świętego” (DM 7). W śmierci Chrystusa Bóg jest blisko człowieka dając siebie, aby człowiek mógł uczestniczyć w Jego życiu. Miłość miłosierna jest mocniejsza niż grzech i śmierć. Dzięki działaniu Ducha Świętego człowiek otwiera się na działanie miłosierdzia i dostrzega swoją godność, która daje mu możliwość zjednoczenia z Chrystusem.
Miejscem spotkania z miłosierdziem Boga są sakramenty, szczególnie Pokuta i Eucharystia, w których chrześcijanin dotyka miłości miłosiernej Boga. Kościół wierny Jezusowi Chrystusowi podkreśla Jan Paweł II jako pierwsze zadanie swojej misji w świecie ma dać świadectwo Miłosierdziu Bożemu (DM 12).
Obowiązek głoszenia Bożego Miłosierdzia jest podstawowym wymiarem misji wobec świata powierzonej uczniom przez Chrystusa. Misja ta jest przedłużeniem tradycji proroków Starego Testamentu i wiernym wypełnieniem posłannictwa Pana Jezusa polegającego na ukazaniu człowiekowi Boga, Ojca miłosierdzia.
W Encyklice Dives in misericordia Jan Paweł II wyraźnie wskazuje na potrzebę dawanie świadectwa o miłosierdziu Boga jako podstawowe zadanie posłannictwa Kościoła wobec współczesnego świata: „Kościół winien dawać świadectwo miłosierdziu Boga objawionemu w Chrystusie, w całym Jego mesjańskim posłannictwie, przede wszystkim wyznając je jako zbawczą prawdę wiary i życia z wiary, z kolei starając się wprowadzać je i wcielać w życie zarówno własnych wyznawców, jak też w miarę możności wszystkich ludzi dobrej woli. Wreszcie Kościół – wyznając miłosierdzie i nie odstępując od niego w życiu – ma prawo i obowiązek odwoływać się do miłosierdzia Bożego, wzywając go wobec wszystkich przejawów zła fizycznego i moralnego, wobec wszystkich zagrożeń, które tak bardzo ciążą nad całym horyzontem życia współczesnej współczesnej ludzkości” (DM 12). Misja głoszenia Bożego Miłosierdzia wyraża się według Ojca Świętego w wyznawaniu prawdy, że Bóg jest miłosierdziem i uwielbieniu Boga miłosierdzia. Drugim zadaniem Kościoła, a więc uczniów uczniów Chrystusa jest czynienie miłosierdzia. Trzecim polem dawania świadectwa o Bogu jest modlitwa o miłosierdzie dla świata. Punktem wyjścia wszelkiej działalności w dziedzinie apostolstwa Miłosierdzia Bożego jest wyznanie wiary w Boga miłosierdzia. Bez tego fundamentu czynienie miłosierdzia staje się zwyczajną filantropią , która może być uprawiana przez człowieka nawet niewierzącego.
4. Natura miłości caritas w Encyklice Benedykta XVI
Papież Benedykt XVI, rozwijając myśli Ojca Świętego Jana Pawła II zawarte w Encyklice Dives in misericordia – „O Bogu bogatym w miłosierdzie” (1981), nakreślił program swojego pontyfikatu w Encyklice o Bogu, który jest miłością – Deus caritas est. W ten sposób wszedł w samo centrum wiary objawionej i dotknął egzystencjalnych problemów, jakimi żyją dziś chrześcijanie.
Refleksja Benedykta XVI na temat Boga miłości dotyka nowych aspektów pojęcia wiary będących wynikiem zetknięcia doświadczenia wiary objawionej w Starym Przymierzu z myślą grecką. Podczas gdy Jan Paweł II mówiąc o Bogu miłosierdzia w pełni objawionym w Chrystusie odwoływał się do semickich pojęć miłości, Benedykt XVI koncentruje swoją uwagę na myśli helleńskiej, która na pewnym etapie rozwoju wiary stała się narzędziem jej wyrażania.
W encyklice Deus caritas est papież Benedykt XVI przypomina, że człowiek od początku swojego istnienia próbował na różne sposoby określić, kim jest Bóg. Filozofowie greccy szukali pierwszej przyczyny, lub zasady świata. Reflektowali nad samym pięknem, harmonią kształtów i myśli. Mędrcy Dalekiego Wschodu – Indii, Chin, Japonii – mówili o sile przenikającej cały kosmos.
Papież Benedykt XVI podkreśla, że wiara chrześcijańska prowadzi człowieka do Boga, który jest miłością (1 J 4,16), a chrześcijanie to ludzie, którzy „poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam” (1 J 4,16). Poznanie Boga objawiającego się jako miłość wykracza poza poznanie intelektualne i doświadczenia estetyczne. Zakłada natomiast relację osobową między Bogiem i człowiekiem, w której miłość człowieka jest odpowiedzią na dar miłości Boga.
Bóg objawiony nam przez Jezusa Chrystusa nie jest ideą abstrakcyjną, nie jest myślą czy prawdą, lecz jest miłością. Uczniowie Chrystusa uważnie wsłuchiwali się w słowa Mistrza wpisując w swoim sercu każde słowo i wyrażenie. Wydaje się, że św. Jan, który był tym umiłowanym uczniem, najwięcej przekazał z tej tajemnicy Ojca, jaką objawił światu Jezus Chrystus. On w swoim Pierwszym Liście napisał: „Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim” (1 J 4,16). W stwierdzeniu tym kryje się prawda o tym, kim jest Bóg i kim jest człowiek.
Za stwierdzeniem, że Bóg jest miłością, idą ważne konsekwencje życiowe. Gdyby Bóg był tylko doskonałą myślą, wystarczyłoby ćwiczyć umysł, zdobywać sprawności intelektualne i mądrość, by poznać Boga. Takie określenie Boga wykluczyłoby jednak wszystkich ludzi, którzy są mniej sprawni umysłowo, nie posiadają finezji intelektualnej i nie potrafią myśleć abstrakcyjnie. Bóg, który jest miłością, daje się poznać każdemu, kto chce otworzyć się na niego przez miłość.
Drugą konsekwencją tej prawdy, że Bóg jest miłością jest konieczność poznawania swojego Boga i naśladowanie Go w Jego postępowaniu. Bycie chrześcijaninem nie polega na odkryciu wielkiej i mądrej idei, lecz na spotkaniu z Osobą: „U początku bycia chrześcijaninem nie ma decyzji etycznej czy jakiejś wielkiej idei, ale natomiast jest spotkanie z wydarzeniem, z Osobą, która nadaje zyciu nową perspektywę, a tym samym decydujące ukierunkowanie” (DCE 1). Św. Jan Ewangelista mówi: „Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam” (1 J 4,16). Poznać i uwierzyć oznacza podporządkować swoje życie Bożym wymaganiom i żyć zgodnie z Jego przykazaniami, według wzoru, jaki Chrystus zostawił swoim uczniom. Spotkanie z Bogiem i poznanie Jego tajemnicy niesie za sobą konsekwencje egzystencjalne.
Chrześcijanin, podkreśla papież Benedykt XVI, przyjmuje miłość jako zasadę życia. W ten sposób kontynuuje doświadczenie Izraela wyrażone w nakazie: „Słuchaj Izraelu, Pan Jest naszym Bogiem – Panem jedynym. Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca. Z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił” (Pwt 6,4-5). Jednocześnie wchodzi w doświadczenie Chrystusa, który połączył w jedno przykazanie miłości Boga i bliźniego.
W Starym i w Nowym Przymierzu – podkreśla papież Benedykt XVI – Bóg objawia się jako Stwórca człowieka i świata. Jako Ojciec i dawca życia. Ten, który opiekuje się człowiekiem i nigdy o Nim nie zapomina. Bóg jest dawcą przymierza, które nieustannie odnawia z ludźmi, mimo ich słabości. Bóg wyraził swoją wolę w objawieniu się Mojżeszowi i ludowi wybranemu na Synaju, kiedy odsłaniał swoje imię Jahwe – „Jestem, który jestem” (Wj 3,14). On jest bez początku i bez końca, a jednocześnie początkiem i końcem wszystkiego, co istnieje na ziemi. Ten sam Bóg całkowicie transcendentny w czasie odnowienia przymierza, kiedy dał swojemu ludowi dwie kamienne tablice z przykazaniami odkrył również tajemnicę swojego imienia: „Jahwe, Jahwe, Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność, zachowujący swą łaskę w tysiączne pokolenia, przebaczający niegodziwość, niewierność, grzech…” (Wj 34,6-7). Do tajemnicy swojego imienia Bóg powracał w objawieniu proroków, którzy przypominali, że jest On miłością i miłosierdziem. Jego miłość, jak mówią prorocy Amos, Ozeasz, Jeremiasz i Ezechiel jest pełna uczucia i zazdrości, czułej troski i jednocześnie zdecydowanego karcenia za popełnione zło i wikłanie się w nieczyste kulty (Oz 2,21, Jer 31,3.20.22; Ez 16,60-63; 36,26n).
Miłość Boga do człowieka w pełni wyraziła się w Jego Synu Jezusie Chrystusie. Zaraz na początku swojej Encykliki Deus caritas est, Papież Benedykt XVI przypomniał słowa z Ewangelii św. Jana: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,16). Zauważył przy tym, że w Piśmie świętym, kiedy jest mowa o miłości Boga do człowieka, zawsze pojawia się słowo „agape” – miłość, które oznacza miłość ofiary, przebaczenia, cierpliwości, łagodności, wierność i stałość uczuć (DCE 3), chociaż greka znała również inne określenia miłości: eros i filia: „Musimy już z góry uprzedzić, że grecka wersja Starego Testamentu jedynie dwukrotnie używa słowa eros, podczas gdy Nowy Testament nigdy go nie stosuje… To pominięcie słowa eros wraz z nową wizją miłości, wyrażoną poprzez słowo agape, w nowości chrześcijaństwa oznacza niewątpliwie coś zasadniczego w odniesieniu do pojęcia miłości” (DCE 3). Nie neguje miłości zmysłowej, lecz podkreśla w niej nowość właściwą dla relacji Stwórcy do stworzenia. Ta nowość odzwierciedla się w bogatej terminologii odnoszącej się do miłości w języku Starego Przymierza.
W języku hebrajskim odpowiednikiem miłości „agape” są pojęcia: ahab, hesed, rahamim , które wskazują zarówno na czułość jak też na gotowość poświęcenia i oddania życia. Papież Benedykt XVI stawia więc pytanie, dlaczego tak rzadko pojawia się pojęcie „eros”, które było właściwe dla kultury greckiej, dla filozofów i pisarzy starożytnych. Czyżby Bóg odrzucał tę miłość, która jest radością, szaleństwem zakochania się, wielką namiętnością.
5. Kulturowy kontekst objawienia Boga-Miłości
Starożytni, według papieża Benedykta XVI, często sprowadzali bogactwo miłości do „erosa” – „boskiego szaleństwa”, do miłości zmysłowej, seksualnej która czyni człowieka narzędziem przyjemności. Co więcej, religie Egiptu i Babilonii, Grecji i Rzymu nadawały tym dążeniom charakter religijny, eksponując kulty płodności, wprowadzając nierząd do swoich świątyń: „W religiach ta postawa wyrażała się w kultach płodności. Do których należy „święty” nierząd, który kwitł w licznych świątyniach. Eros był więc celebrowany jako boska siła, jako złączenie z bóstwem” (DCE 4). W konsekwencji prowadziło to do postaw, który stawały się zaprzeczeniem godności człowieka.
Bóg nie zabrania miłości zmysłowej, która łączy mężczyznę i kobietę, lecz przestrzega przed wypaczeniami tej miłości. Już w kulturze greckiej miłość utożsamiana z bożkiem Erosem była podstawą kultów, które prowadziły do nadużywania ludzkiej cielesności i seksualności. Grecy, podobnie jak inne kultury starożytne, widzieli w „erosie” siłę, która przez „boskie szaleństwo” i „upojenie” wyrywa człowieka ze zwykłego świata i pozwala mu doświadczyć rzeczywistości „boskiej”. Papież Benedykt XVI odwołuje się do Wirgiliusza, który w Bukolikach (X,69) mówił: „Miłość wszystko zwycięża i my ulegamy miłości” (Omnia vincit Amor et nos cedamus amori). Ubóstwienie Erosa, czyli miłości zmysłowej prowadziło do absurdalnych sytuacji nierządu kultycznego. Dlatego „eros” upojony i bezładny, nie prowadzi do wznoszenia człowieka, ale go niszczy wewnętrznie, redukuje i prowadzi do pogardzania sobą samym i drugą osobą.
W Historii Zbawienia, Bóg Jahwe, jak przypomina w Encyklice papież Benedykt XVI, sprzeciwiał się takim zachowaniom. Ostrzegał swój naród przed postawami nierządu kultycznego. Pokazywał również, że wybór bożka Erosa jest jednocześnie wyborem bożka śmierci Tanatosa. Wybór miłości zmysłowej redukuje człowieka do poziomu narzędzia służącego do uzyskiwania przyjemności, które niszczą człowieka. Takie postępowanie jest opowiedzeniem się po stronie śmierci. Historia narodów starożytnych, które wyginęły bez śladu potwierdza tę prawidłowość. Po starożytnej Grecji Aleksandra Macedońskiego, po Rzymie cesarzy zostały ruiny, resztki kolumn, potężne, ociosane kamienie, które mówią o wielkiej kulturze. Kiedy Wandalowie na przełomie IV i V wieku najechali Galię, Hiszpanię i Afrykę Północną, a w 455 roku złupili Rzym, mieszkańcy stolicy cesarstwa, którzy w IV wieku po Chrystusie rządzili ówczesnym światem, nie byli w stanie wziąć do ręki miecza. Tak byli skorumpowani i zepsuci moralnie, że nie potrafili obronić swojego państwa, swoich rodzin i domów.
Ukazując niszczące działanie miłości zmysłowej, jej bliskość ze śmiercią, Papież Benedykt XVI podkreśla, iż trzeba oczyszczać tę miłość ze wszystkiego, co w niej jest niszczące i destrukcyjne: „Dlatego eros upojony i bezładny nie jest wznoszeniem się, „ekstazą” w kierunku boskiego, ale upadkiem, degradacją człowieka” (DCE 4). Miłość „erosa” musi być poddana dyscyplinie, aby nie przynosiła tylko „chwilowej przyjemności, ale pewien przedsmak szczytu istnienia” (DCE 4), by prowadziła do szczęścia, którego człowiek szuka w ciągu całego życia.
W miłości, nawet tej zmysłowej, papież Benedykt XVI dostrzega dwa istotne elementy. Najpierw to, że miłość ma w sobie coś z boskości. Ona jest początkiem wielkiego ruchu, wielkiej dynamiki, która prowadzi człowieka do osiągnięcia nieskończoności i wieczności. Z drugiej strony, refleksja nad starożytnością pokazuje, że droga do szczęścia wiecznego nie polega na poddaniu się „erosowi” będącemu instynktownym dążeniu do przyjemności. Dążenie do miłości, które człowiek odkrywa w sobie, w swoich zmysłach, w sferze emocjonalnej i duchowej trzeba oczyszczać. Nie chodzi więc o odrzucenie miłości zmysłowej, lecz jej „uzdrowienie”: „Konieczne jest oczyszczenie i dojrzewanie, które osiąga się także na drodze wyrzeczenia. Nie jest to odrzuceniem erosu, jego „otruciem”, lecz jego uzdrowieniem w perspektywie jego prawdziwej miłości” (DCE 5).
Miłość obejmuje całego człowieka, w jego wymiarze cielesnym i duchowym, dlatego ten proces uzdrawiania, oczyszczania i dojrzewania musi dotknąć całego człowieka. Dążenie do tego, by być jedynie duchem i odrzucanie ciała jako siedziby tego, co zwierzęce i złe prowadzi do zanegowania całego człowieka. Podobnie jeśli człowiek skoncentruje się tylko na pragnieniach ciała, lekceważąc wymiar duchowy redukuje się do materii. Papież Benedykt XVI podkreśla, że wielkim zagrożeniem dla współczesnego człowieka jest przeakcentowanie miłości zmysłowej zmierzającej do zaspokajania przyjemności, a zaniedbanie sfery duchowej: „Jednakże sposób gloryfikacji ciała, jakiego dzisiaj jesteśmy świadkami, jest zwodniczy. Eros sprowadzony jedynie do „seksu” staje się towarem, zwykłą „rzeczą”, którą można kupić i sprzedać, co więcej sam człowiek staje się towarem” (DCE 5). Kryje się w tej postawie wielkie niebezpieczeństwo potraktowania swojego ciała jako materialnej części samego siebie i inwestowanie w ten wymiar swojego istnienia. Dlatego tak wielką popularnością cieszą się dziś wszelkiego rodzaju „fitness kluby”, „palestry”, „aerobiki”, sale gimnastyczne, w których pod okiem instruktorów ludzie za wielkie pieniądze poddają torturze swoje mięśnie, by piękniej wyglądać, być wiecznie młodym i atrakcyjnym. W rzeczywistości, mówi Papież, mamy do czynienia z poniżeniem ciała ludzkiego i sprowadzaniem go do poziomu narzędzia przyjemności, by tylko ładnie wyglądało, budziło zachwyt, podniecało. Oderwanie od sfery duchowej i wywyższanie ciała może bardzo szybko prowadzić do pogardy dla cielesności. Popatrzmy na młodych ludzi z poprzebijanymi nosami, wargami, brwiami. Szuka się jakichś nadzwyczajnych wrażeń zmysłowych torturując swoje ciało.
Mimo tak negatywnego ujęcia erosa w kulturze helleńskiej, papież Benedykt XVI podkreśla, że wiara chrześcijańska zawsze ukazywała człowieka jako jedność cielesno-duchową, jako harmonię zmysłów, uczuć i ducha. Dlatego eros – dążenie miłości do tego, co nieprzemijające powinien być poddany ascezie, by nie nastąpiło zredukowanie człowieka do poziomu wyszukanych namiętności: „Owszem, eros pragnie unieść na w „ekstazie” w kierunku boskości, prowadząc nas poza nas samych, lecz właśnie dlatego wymaga ascezy, wyrzeczeń, oczyszczeń i uzdrowień” (DCE 5). Nie odrzucając miłości zmysłowej, Benedykt XVI pokazuje drogę jej wznoszenia w kierunku Boga, by eros mógł stać się miłością duchową – agape.
6. Oczyszczająca moc miłości
Droga oczyszczenia miłości została, według papieża Benedykta XVI, ukazana w Pieśni nad Pieśniami. W tym poemacie o miłości Boga do człowieka, jest również zawarty opis miłości człowieka do Boga, która polega na wznoszeniu się od najprostszych form miłości zmysłowej do miłości ofiary i poświęcenia. Na początku księgi Pieśni nad Pieśniami miłość jest określana jako dodim – miłość niepewna. W drugiej części poematu zostaje to słowo zastąpione terminem ahabà – gr. agape – rozumiane jako doświadczenie miłości, które polega na odkryciu drugiego człowieka.
Refleksja filozoficzna prowadzi papieża Benedykta XVI od miłości nieokreślonej, szukającej siebie, do miłości poszukującej dobra drugiej osoby. Od miłości, która w egoistycznym myśleniu o sobie odkrywa wewnętrzny niepokój, otwierający człowieka na drugą osobę. Inaczej mówiąc od miłości zanurzonej w upojeniu szczęścia do miłości gotowej do poświęceń i wyrzeczenia: „Należy do rozwoju miłości, do wyższych jej poziomów, jej wewnętrznych oczyszczeń, fakt, że teraz poszukuje ona definitywności i to w podwójnym znaczeniu: w sensie wyłączności – tylko ta jedyna osoba – i w sensie „na zawsze”. Miłość obejmuje całość egzystencji w każdym jej wymiarze, także w wymiarze czasu” (DCE 6). Ten dynamiczny ruch od miłości zmysłowej do duchowej należy do „porządku miłości”, w który jest wpisany jej rozwój. Poszukuje ona całkowitego spełnienia. Wybiera tylko jedną osobę oraz dąży do oddania się na zawsze.
Miłość, w nauczaniu Benedykta XVI, obejmuje całe życie człowieka i dąży do oddania siebie samego w darze. Rozpoczyna się w chwili prostego zachwytu i dąży do celu, który znajduje się w wieczności. Staje się „ekstazą” czyli wychodzeniem z siebie, z egoistycznego „ja” i dążeniem w stronę drugiej osoby, aby złożyć siebie w darze. Ten ruch od siebie w stronę drugiej osoby, w stronę Boga zapowiedział Pan Jezus: „Kto będzie starał się zachować swoje życie, straci je; a kto je straci, zachowa je” (Łk 17,33). Droga miłości Chrystusa do człowieka została wyznaczona przez krzyż. Jest to droga ziarna pszenicy, które musi wpaść do ziemi i obumrzeć, aby wydać obfity plon.
Filozoficzne refleksje o miłości prowadzą papieża Benedykta XVI do wewnętrznej dynamiki miłości biblijnej, która otwiera człowieka na wiarę w jedynego Boga. Różne określenia miłości „eros” – miłości ziemskiej i miłości „agape” – zdolna do poświęcenia i ofiary wzajemnie się uzupełniają. Miłość zmysłowa pociąga do tego, co wyższe. Miłość duchowa daje, dzieli się darami. Obrazem tej wymiany darów miłości jest dla Benedykta XVI drabina Jakubowa. Patriarcha Jakub w wizji zobaczył aniołów wstępujących po drabinie do nieba i zstępujących na ziemię (Rdz 28,12; J 1,51). Papież Benedykt XVI zauważył, że św. Grzegorz Wielki, interpretując ten fragment Pisma świętego podkreśla, że pasterz powinien być zanurzony w kontemplacji miłości, by móc zrozumieć potrzeby innych ludzi, by zrozumieć drugiego człowieka. Św. Grzegorz nawiązuje tu do Mojżesza, który podczas drogi do Ziemi Obiecanej, codziennie wstępował na górę, by rozmawiać z Bogiem. Potem wracał do Izraelitów, aby im służyć. Podobnie św. Paweł, kiedy został porwany do „trzeciego nieba” (2 Kor 12,2-4), poznał największe tajemnice Boga i kiedy wrócił do rzeczywistości, mógł służyć bliźnim.
Papież Benedykt XVI podkreśla, że miłość jest jedną rzeczywistością obejmującą dwa wymiary: zstępujący i wstępujący. Gdy te wymiary oddalają się od siebie powstaje karykatura miłości, miłość ograniczona, zredukowana do pożądania. Wiara biblijna nie buduje nowego obrazu miłości, lecz odsłania nowy obraz Boga. Przynosi dwie ważne prawdy: Bóg jest jeden oraz Bóg kocha człowieka. W kulturach pogańskich obraz boga jest mało wyraźny i często sprzeczny w sobie. Bogowie greccy są zazdrośni między sobą, rywalizują o względy ludzi, stosują podstępy. Bóg objawienia Starego i Nowego Testamentu jest jedynym Bogiem, Stwórcą nieba i ziemi. On jest Bogiem wszystkich ludzi: „Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem – Pan jedynie” (Pwt 6,4). Od Niego wszystko pochodzi. Każdy człowiek, stworzony przez Niego jest mu drogi. W tym stwierdzeniu kryje się ważna prawda, która mówi o wewnętrznym związku między Stwórcą i stworzeniem: „Bóg kocha człowieka. . Boża moc, którą Arystoteles, u szczytu filozofii greckiej, starał się uchwycić swą myślą przez refleksję, jest dla każdego bytu przedmiotem pożądania i miłości – jako rzeczywistość kochana to bóstwo porusza świat, ale ono samo nie potrzebuje niczego i nie kocha, a jedynie jest kochane. Natomiast Bóg jedyny, w którego wierzy Izrael, miłuje osobiście. Jego miłość ponadto jest miłością wybrania” (DCE 9). Arystoteles mówił, że istnieje boża moc, która wszystko porusza. To bóstwo porusza świat, ale samo nie potrzebuje miłości, natomiast Bóg objawienia kocha człowieka. Jego miłość jest miłością wybrania. On wybrał Izraela, by uzdrowić całą ludzkość. Jego miłość jest bogactwem zachwytu i wszystkich uczuć, jakie dotykają człowieka. Prorocy mówią o „namiętności”, zazdrości Boga (Ozeasz, Ezechiel). Miłość Boga wyraża się w prawie (Torah). Wskazuje mu drogę prawdziwego człowieczeństwa. Dlatego papież Benedykt XVI może powiedzieć, że miłość Boga jest jednocześnie erosem – namiętnością, zazdrością Boga o swój lud oraz miłością agape – poświęceniem, oddaniem siebie samego, ofiarą.
Według papieża Benedykta XVI istnieje jedna miłość Boga do człowieka i jedna miłość, która łączy człowieka z Bogiem. Od wielkiej namiętności obejmującej wnętrzności i serce aż po gotowość do przebaczenia (Oz 11,8-9) przechodzi do zachwytu i ekstazy, całkowitego zatopienia w Bogu i gotowości oddania siebie w ofierze. Taka miłość w pełni została ukazana w Jezusie Chrystusie – prawdziwym Bogu i człowieku: „Namiętna miłość Boga do swojego ludu – do człowieka – jest zarazem miłością, która przebacza. Jest ona tak wielka, że zwraca Boga przeciw Niemu samemu, Jego miłość przeciw Jego sprawiedliwości. Chrześcijanin widzi w tym już zarysowujące się misterium Krzyża” (DCE 10). W Chrystusie miłość jest wielką namiętnością wyrażającą się w gniewie wobec przekupniów, którzy ze świątyni uczynili targowisko. Jest głębokim wzruszeniem i płaczem nad Jerozolimą; współczuciem dla ludzi chorych, cierpiących i paralityków. Jest gotowością dawania i dzielenia się dobrem z głodnymi i potrzebującymi. Ostatecznie przyjmuje postać podzielenia ludzkiego losu w śmierci na krzyżu.
W podsumowaniu należy stwierdzić, że miłość miłosierna objawiona przez Boga w Jezusie Chrystusie stanowi centrum przesłani ewangelicznego. Obejmuje ona całą gamę przeżyć od najprostszych poruszeń duszy ludzkiej po ekstazę – wyjście z siebie w stronę osoby ukochanej, odsłania przed nami prawdziwy obraz Boga i prawdziwy obraz człowieka. Bóg jest miłością – kocha czuje, cierpi w osobie Jezusa Chrystusa, jest zazdrosny o człowieka i domaga się wyłączności. Miłość rzuca też światło naprawdę o życiu człowieka.
Jezus Chrystus najpełniej pokazał nam, czym jest miłość Boga do człowieka oraz jak człowiek może odpowiedzieć na miłość Boga. W śmierci Chrystusa na Krzyżu Bóg paradoksalnie zwraca się przeciw sobie samemu, kiedy ofiaruje On siebie samego, aby podnieść człowieka i go zbawić. Spojrzenie na przebity bok Chrystusa prowadzi do Janowego stwierdzenia: „Bóg jest miłością” (1 J 4,16).