Dzisiejsze czytania: Mi 7,14-15.18-20; Ps 103(102),1-2.3-4.9-10.11-12; Łk 15,18; Łk 15,1-3.11-32
W naszej drodze przez Wielki Post towarzyszy nam obraz pustyni. Dzisiaj w pierwszym czytaniu słyszeliśmy wezwanie proroka, który zwraca się do Boga: Paś lud Twój, Panie łaską Twoją, trzodę dziedzictwa Twego, co mieszka samotnie w lesie pośród ogrodów (Mi 7,14a). Pustynia jest miejscem paradoksów. Jak paść trzodę, jak paść owce na pustyni, gdzie nie ma trawy zielonej? Ona pojawia się tylko w czasie deszczu, w czasie pory zimowej. Dlatego pasterz na pustyni często przeżywa trudne chwile, szukając oazy, szukając miejsca zielonego na odpoczynek dla swoich owiec, dla swojej trzody.
Prorok Micheasz zapewnia nas: Pan ulituje się nad pasterzem. Pan ulituje się nad trzodą. Na pustyni widać jeszcze wyraźniej miłość Boga. Izraelici doświadczali tej miłości wtedy, kiedy szli przez pustynię, gdy nie było chleba, nie było pól uprawnych, nie było zboża, nie było zwierząt, tylko dzikie zwierzęta, które wydawały jad trujący, śmiercionośny. Bóg dał mannę. Bóg dał przepiórki po to, aby naród mógł doświadczyć Jego miłości – zrozumieć, jak wielka jest miłość Boga: ulituje się znowu nad nami, zetrze nasze nieprawości i wrzuci w głębokości morskie wszystkie nasze grzechy (Mi 7,19). Autor natchniony – prorok Micheasz idzie jeszcze dalej. Pustynia to nie tylko brak chleba. To nie tylko brak pól uprawnych i ogrodów, gdzie jest pełno owoców. Pustynia to jałowa ziemia naszego serca. Tu jest prawdziwe nieszczęście dla człowieka, kiedy w sercu człowieka są same kamienie, jest piasek, który pochłania wszystko, cokolwiek na pustyni się pojawi. Nie ma rezonansu, nie ma odpowiedzi, nie ma w takim wyjałowionym sercu miłości. I zapewnienie, że nawet na takiej ziemi Bóg wzbudzi miłość – tak jak dał mannę, tak jak dał przepiórki, tak jak dał wodę.
Ewangelia dzisiejsza uświadamia nam to, że nawet tak wyjałowiona ziemia, jak tego zepsutego młodzieńca, który odszedł daleko, do obcej krainy, sam siebie zniszczył mając do tego pieniądze ojca. Nawet tak straszna ziemia może na nowo przynieść owoce. Kiedy spadnie deszcz, kiedy łaska zapuści w niej głębokie korzenie – nie dziwmy się. Ufajmy głęboko Bogu. Nie bądźmy jak ten drugi syn, który z powodu zazdrości nie dostrzegł tej wielkiej łaski, jaką Bóg na nowo zaszczepił w serce syna marnotrawnego. Cieszmy się każdym przejawem życia na pustyni. Każdym przejawem miłości w sercu człowieka, który idzie przez pustynię.