Dzisiejsze czytania: Dn 9, 4b-10; Ps 79,8-9.11.13; Am 5,14; Łk 6,36-38
Na naszej drodze przez pustynię Wielkiego Postu towarzyszą nam prorocy. Dzisiaj staje pośród nas prorok Daniel, mąż niezwykły, ponieważ został jako młodzieniec zabrany do niewoli – pochodził z książęcego rodu – razem ze swoimi przyjaciółmi postanowili być wierni Bogu. Wierni w zachowaniu Prawa. Szczególnie w dziedzinie odżywiania się, nie spożywania wieprzowiny. Ten zakaz rozszerzyli jeszcze bardziej, aby uniknąć jakiejkolwiek pomyłki, odrzucili wszelki rodzaj mięsa. Żywili się tylko warzywami i chlebem. Bóg im pobłogosławił. Nie tylko dal im piękny wygląd, ale dał im mądrość i wewnętrzną moc. Dał im ogromna siłę. Ci młodzieńcy – widzimy ich w piecu ognistym, jak ponad ogniem unoszą się. Ogień nie dotyka się ich ciała. Daniel ponadto otrzymał szczególną moc wyjaśniania Bożego słowa. To on wyjaśnił słowa, które otrzymał król babiloński: mene mene tekel ufarsin. Daniel dzisiaj przypomina nam o tym, jaka jest nasza sytuacja. Na pustyni widać lepiej, widac wyraźniej. Mówi o tym, że popełniliśmy nieprawość. Nieprawość to znaczy wystąpić przeciw Prawu, złamać Boże Prawo, Dekalog. Zbłądziliśmy – popełniliśmy błąd, pomyłkę. Ten błąd polega na zbuntowaniu się przeciw Bogu. Bunt, inaczej mówiąc wypowiedzenie posłuszeństwa. Nie będę służył. Brak posłuszeństwa, przekroczenie Bożego Prawa – to wszystko ostatecznie jest powodem wstydu. Wstyd pojawił się na naszych twarzach. Ale ten wstyd, który jest bolesny dla człowieka jest wielką szansą. Jest już początkiem nowej drogi powrotu do Boga. Jaki jest ten Bóg? Łaskawy i miłosierny. Jakby przypomina epifanię, objawienie, jakie miał Mojżesz na górze Synaj. To właśnie tam objawił się Bóg, ten Bóg po trzykroć święty jako łaskawy, miłosierny, nieskory do gniewu, cierpliwy wobec swojego narodu.
To przypomnienie pojawia się również w dzisiejszej Ewangelii. Bądźcie miłosierni, jak miłosierny jest Ojciec wasz niebieski. Potem następuje wyjaśnienie co to znaczy być miłosiernym: dawać tym, którzy proszą, odpuszczać tym , którzy przepraszają, a czasem nawet nie są w stanie przeprosić. My jako pierwsi powinniśmy zrobić krok w dziedzinie przebaczenia. Nie sądzić, nie wydawać opinii, nie wydawać sądów.
Na pustyni lepiej widać nasze ludzkie słabości. One nas poniżają. Są wypowiedzeniem Prawa Bożego, odstąpieniem od przykazań, brakiem posłuszeństwa. Są błądzeniem, pomyłką, ale nie są potępieniem człowieka. Z każdej z nich można wyjść poprzez uczynki miłosierdzia. Zrozumiała to dobrze Matka Zofia Czeska, która zastanawiała się nad tym, jak dobrze przeżyć swoje życie. Kiedy mąż długi czas nie wracał z wojny, było dużo biedy w Krakowie. Ale też były różne wielkie możliwości czynienia dobra, modlenia się; różne duchowości, różne sposoby wyrażania swojej miłości do Boga. Ona dostrzegła taki jeden wycinek potrzeby, ludzkiej potrzeby: dzieci i sieroty, szczególnie dziewczęta, które w tamtych czasach jeśli były bardzo bogate, mogły kształcić się u Benedyktynek. A jeśli były biedne – nie miały żadnej szansy. Podzieliła się tą dobrocią i miłością. Bądźcie miłosierni, mówi dzisiaj do nas Bóg ustami proroka Daniela, tego niezwykłego męża, który otrzymał moc ducha od Boga. To słowo o miłosierdziu pojawia się również w dzisiejszej Ewangelii. Niech przepełnia nasze serca w ciągu całego dnia i niech będzie początkiem dobrych natchnień dla naszych wielkopostnych działań.